niedziela, 5 lipca 2015

Nietypowe autoportrety cz.1

  Lubię uporządkowanie, bo wtedy łatwiej zapamiętuję, dlatego też bawię się w "układanie" swojej wiedzy. Najpierw zachciało mi się spojrzeć w oczy artystom. Autoportretów pozostawiono nam zatrzęsienie, jest w czym wybierać. Ja poznawałam fizjonomie malarzy poprzez te trochę nieoczywiste i czasami niezgodne z ogólnym wyobrażeniem o portretowym przedstawianiu postaci


Na początek obrazy, na których artyści są łatwo rozpoznawalni, chociaż nietypowo ukazani.

1. Durer

Albrecht Durer (1471-1528) Autoportret z poduszką, 1493, rysunek piórem, Metropolitan Museum of Art, Nowy Jork

Durer lubił portretować siebie i był prawdopodobnie pierwszym malarzem w północnej Europie, który pozostawił po sobie tak wiele własnych wizerunków. 
Najbardziej znany to chyba ten z Prado
(w rękawiczkach i fryzurze na mokrą Włoszkę). 
Powyższy rysunek to zapewne szkic do podobizny z ostem (w Luwrze) i znajdował się na odwrotnej stronie płótna tu.
 Ta wielka dłoń w kontekście poduszki (co ona tu robi?) budzi we mnie nieprzyjemne skojarzenia dotyczące próby uduszenia kogoś

2. Tycjan


Tycjan, właściwie Tiziano Vecellio (1488-1576), Alegoria Mądrości (An Allegory of  Prudence ok. 1550-70), olej na płótnie, National Gallery, Londyn

Mamy tu intrygujący autoportret z Oraziem, synem artysty oraz z mieszkającym z nimi krewnym Markiem Vecelliem, spadkobiercą artysty. 
Praca ta jest interpretowana jako trzy wieki człowieka: starość (Tycjan) a jednocześnie przeszłość; wiek dojrzały (Orazio) - teraźniejszość  oraz młodość (Marek) - przyszłość.
      Nad głowami odczytujemy: Ex praeterito/praesens prudenter agit/ne futura actione deturpe    
(Z przeszłych doświadczeń, teraźniejszość postępuje roztropnie, Aby nie szkodzić w przyszłych działaniach). 
I to by potwierdzało interpretację dzieła.
      Postaciom przyporządkowano trzy głowy zwierząt: wilka, lwa i psa, co tłumaczy się istnieniem trzech dróg, którymi podąża dusza po śmierci.  
Gdyby jednak spojrzeć na nie oczami Dantego, to wilk symbolizowałby chciwość i pożądanie dóbr materialnych, a lew - pychę, przemoc, dumę. W "Boskiej komedii" nie ma psa (zastąpił tu panterę - symbol zmysłowości i rozpusty), ale zwyczajowo psa kojarzymy z wiernością.
Co przez to rozumieć? Czy renesansowy nawyk spojrzenia na człowieka w kontekście całej natury ma oznaczać, że przypisanie danych zwierząt poszczególnym postaciom da się odczytać jako przypisanie im cech tychże zwierzaków? Czy może, jak w Komedii, chodzi o idealny system trójkowy?
Lubię trójkę, bo to moja szczęśliwa cyfra, a w systemie kabalistycznym cyfra 3 ma największą wartość - symbolizuje Trójcę Świętą.
Pewnie to wszystko było oczywiste dla ludzi renesansu, a ja tu widzę portret rodzinny i wspólnotę cech - choćby ten nos i groźny wyraz twarzy.
(o tym jak malarstwo obeszło się z "Boską komedią" Dantego przeczytasz tu)


3. Parmigianino
Teraz mam przed sobą twarz dziecka - Girolamo miał zaledwie 20 lat, gdy spoglądał na siebie w wypukłym zwierciadle, zwanym też konwekcyjnym - a "uwypuklona" do przodu dłoń to ręka mistrza. Autoportret miał być biletem wstępu na watykański dwór Klemensa VII, miał przekonać papieża do talentu tak młodego artysty. I udało się.

 
Parmigianino, wł. Girolamo Francesco Mazzola (1503-1540), Autoportret w wypukłym lustrze,1523-1524, olej na desce, Kunsthistorisches Museum, Wiedeń

Dziś przedstawia się ten portret jako jedno z najwspanialszych dzieł manieryzmu europejskiego (wyrafinowana elegancja i deformacja). Trzeba być pewnym swojej wielkości, żeby dobrowolnie zgodzić się na zniekształcenie. 
 Kiedy przelotnie spoglądam na reprodukcję, rzeczywiście wydaje się, że widzę lustro zawieszone na ścianie. To niezwykłe i może ta niezwykłość przyciągała najwybitniejsze osobistości - właścicielami obrazu po papieżu Klemensie VII byli poeta Pietro Aretino, wenecki rzeźbiarz Alessandro Vittoria oraz cesarz Rudolf II.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz